Putin apeluje do Rosjan: Kraj jest w trudnym okresie
W Rosji od piątku do niedzieli będą trwały wybory prezydenckie. Zachodni obserwatorzy podważają jednak standardy głosowania i wskazują, że wynik wyborów jest z góry przesądzony. Rosyjskie władze organizują wybory również na przejętym siłą Półwyspie Krymskim oraz okupowanych ziemiach Ukrainy.
Putin apeluje do wyborców
W czwartek Władimir Putin wystąpił z apelem do obywateli, aby wzięli udział w głosowaniu. Prezydent podkreślił, że Rosja znajduje się "w trudnym okresie". Polityk mówił o "złożonych wyzwaniach we wszystkich obszarach", przed którymi stoi państwo.
– Aby móc w dalszym ciągu godnie na nie odpowiadać i skutecznie pokonywać trudności, musimy nadal być zjednoczeni i pewni siebie. Powiedzmy wprost: udział w wyborach jest przejawem uczuć patriotycznych – przekonywał.
Putin zapewnił, że w wyborach udział wezmą również żołnierze. – Nasi bojownicy na froncie też będą głosować. Wykazując się odwagą i braterstwem, bronią ojczyzny. Biorąc udział w wyborach, dają przykład dla nas wszystkich – mówił.
Jeżeli Putin ponownie wygra, to będzie sprawował władzę do 2030 roku. Od czasów carycy Katarzyny Wielkiej nikt tak długo nie utrzymał się u władzy na Kremlu.
Putin groził wojną atomową
W środę prezydent Rosji stwierdził, że do tej pory jego kraj nie miał potrzeby, aby użyć broni atomowej, jednak Rosja jest gotowa na każdą ewentualność.
W rozmowie z telewizją Rossija-1 i agencją Ria Nowosti Putin pytany o taką ewentualność przyznał, że "z wojskowo-technicznego punktu widzenia jesteśmy oczywiście gotowi".
Putin zaznaczył również, że jeżeli Stany Zjednoczone rozmieszczą swoje wojska na terytorium Ukrainy, to Moskwa potraktuje taki ruch jako wojskową interwencję. – W USA jest wystarczająca liczba specjalistów w dziedzinie stosunków rosyjsko-amerykańskich i w dziedzinie powściągliwości strategicznej – stwierdził Putin. Jak dodał, "nie wszystko spieszy w kierunku wojny nuklearnej", ale jego kraj jest na nią gotowy, a broń "jest po to, by jej używać".